Najbardziej nie zasłużona nominacja do Oscara wszech czasów (mówię tu o pierwszoplanowych rolach męskich). Rola na poziomie Kate Hudson z „Klucza do koszmaru” - niczym nie wyróżniający się główny bohater thrillera. Akurat w „Uciekaj” dużo większe wrażenie zrobili na mnie aktorzy drugoplanowi którzy kradli sceny. Pominięcie Franco, Hanksa czy chociażby Shanona to dla nich obraza.
Powiedziałbym nawet ze Hudson w „Kluczu do koszmaru” była o wiele lepsza i jej postać była bardziej dramatyczna!
Wiadomo o co chodzi - poprawność polityczna. Musieli nominować czarnego żeby znowu nie było głosów oburzenia, że sami biali wygrywają. Co tam że koleś aktorsko jest cienki jak siki węża
Na mnie akurat zrobił ogromne wrażenie 10/10.
Kwestia jest tylko taka, że to była gra na bardzo delikatnych nutach, coś co można przeoczyć jeśli się nie do końca odbiera na tych falach.
Nie tylko nominacja ale i ewentualny Oskar byłby w pełni zasłużony.
Hahaha. Obejrzałem "Get Out" po raz drugi wczoraj i nominacja dla niego jest jednak przesadzona. Te jego głupie, dziwne nieuzasadniine miny w wielu scenach. Miał świetne momenty, ale to za mało, by uznać jego rolę za rewelacyjną. Ludzie jednak mają rację, że to jest typowa rola w horrorze. A aktorstwo u Kaluuyi jest w tym filmie strasznie nierówne. Peele mógł lepiej go poprowadzić. Właśnie on swoją grą psuje ten film.
Najlepsza rola to była w Czarnej Panterze. Gość w ogóle ma przyćpany i niewyspany wyraz twarzy, oczy przymknięte wpół. Super aktor, 0/10
Oglądając film ciągle miałem wrażenie, że skądś go kojarzę i właśnie przez ten przećpany wyraz twarzy myślałem, że grał gdzieś jakiegoś jaracza trawki w kiepskiej komedyjce. A tu nie, okazało się, że widziałem go wcześniej w Black Mirror.
W Black Panther zgodzę się, że zagrał TRAGICZNIE.Po prostu tragicznie. Jeden wyraz twarzy i to nawet nie w stylu "co ja tutaj robię" tylko ktoś kto wyjarał masę zioła i dawno gdzieś odleciał. Jako szef jednego z plemion wypadł koszmarnie. Każdy inny zagrał przynajmniej jako-tako, naprawdę musieli wybrać takiego ciołka na w sumie w miarę ważną rolę? Albo nie mogli kto jakoś ocucić, żeby coś zagrał w tym filmie?
W "Nie" jest jeszcze gorzej, ma on jedną (dosłownie jedną) minę przez cały film... Ma on tendecje do grania jakby za karę. W "Uciekaj" zagrał moim zdaniem całkiem dobrze (np. w scenie sesji psychologicznej z przyszłą teściową), ale potem jego aktorstwo leci na łeb, na szyję. Pozdrawiam!