Do połowy film wydawał się czymś bardzo dobrym, ciekawym i nowym, ale od połowy filmu działo się coś dziwnego ... Wszystko ustało . Cały klimat, napięcie. Wszystko zniknęło.
Pierwsza polowa filmu 8/10 + druga 5/10 = 6,5/10
A miało być tak pięknie...
Pierwsza połowa? Nawet z tym się nie zgodzę, całe kuriozum i debilstwo tego filmu zaczęło się wcześniej a mianowicie po przebudzeniu się głównej bohaterki na zamkniętej stacji metra..
Pewnie dlatego, że na początku był klimat niepewności i tajemniczego zagrożenia. Potem pojawił się ten marnie wyglądający zdeformowany człowieczek. A wraz z nim kompletnie idiotyczna fabuła typu: rani napastnika i ucieka zamiast go wykończyć. Ogólnie sam ten mutant czy cokolwiek to było, wyglądał żałośnie. Szkoda, kolejny film psujący się w trakcie oglądania.