Dziadek do orzechów, jezioro łabędzie i roszpunka według mnie to klasyki filmów z postacią lalki barbie inne to już nie to samo.
wspominam ten film bardzo dobrze, pamiętam, że byłam zachwycona animacją, muzyką. również wspominam moje niezadowolenie z głosu barbie.
jak znajdę czas to myślę, że obejrzę jeszcze raz i odświeżę wspomnienia, i ocenię już według teraźniejszego odbioru filmu .
Przykro mi to mówić, ale ten film ma taaak niewiele wspólnego z baśnią Hoffmanna, że szkoda na niego czasu. Brakowało mi bardzo postaci sędziego Droselmajera oraz jego opowieści o księżniczce Pirlipacie i orzechu Krakatuka. I koniec końców film, zamiast opowiadać o poświęceniu, odwadze i lojalności, mówi o balecie.
Lalka Kary zginająca kończyny to moje niespełnione marzenie. Film w sumie jest okrutnie tandetny i animacja dość słaba ,nawet jak na 2001 rok ale to nie jest ważne. Małym dzieciom powinno się podobać. Jak miałam 7 lat ten film bardzo mi się podobał. Dla dorosłego, który nie ma żadnych wspomnień z tym filmem będzie...